No, to tyle. Dziękuję za uwagę.
Dobra, nie musisz wiedzieć, co to jest RSS, jak działa i dlaczego właściwie miałby być ważny dla ciebie. Podejrzewam, że osób, które to wiedzą, jest naprawdę mało. Dlatego zacznijmy od początku.
RSS – Really Simple Syndication albo RDF Site Summary, czyli Resource Description Framework Site Summary
Wygląda jak RSS, działa jak RSS...
Przeczytałem wiele różnych artykułów na temat RSS-a. Ich autorzy, próbując wyjaśnić, czym jest RSS, najczęściej albo silą się na techniczny bełkot, albo porównują go do jakichś wydumanych usług, takich jak zamawianie jedzenia przez Uber Eats czy poczta elektroniczna. Te porównania są, moim zdaniem, strasznie karkołomne. Uważam, że wystarczy dosłownie jedno–dwa słowa do opisania, czym tak naprawdę jest ta technologia, tak, żeby każdy od razu intuicyjnie zrozumiał, o co w tym wszystkim chodzi. RSS to po prostu internetowa...
🌸 PRENUMERATA / SUBSKRYPCJA 🌼
Moim zdaniem RSS powinno rozwijać się do Really Simple Subscriptions
Dobra — zapytasz — no i co w tym takiego rewolucyjnego albo ważnego?
Ściek informacyjny
Nie będzie nowością stwierdzenie, że większość ludzi informacje i wiadomości czerpie głównie z mediów społecznościowych, gdzie dosłownie każdy może publikować, komentować, lajkować, szerować, spamować, dezinformować — ile tylko zapragnie. Portale takie jak Facebook, Twitter, Instagram i cała reszta mają ogromny problem z moderowaniem tych treści — a to tylko jedna strona medalu. Bo przecież są tam też algorytmy, które zamykają użytkownika w bańce informacyjnej, podsuwając informacje, na które jest najbardziej podatny, które najdłużej utrzymają jego uwagę, najbardziej zbulwersują czy zdezorientują.
A przecież nadal istnieją w internecie rzetelne źródła informacji i nadal są osoby zainteresowane ich zdobywaniem. W jaki sposób to zrobić? Do tego potrzeba dwóch narzędzi.
Rzetelne źródła
Pierwsze narzędzie to umiejętność wyszukiwania rzetelnych źródeł. To nie jest temat tego wpisu, ale doskonałym źródłem wiedzy na ten temat jest film Skajfana. Polecam obejrzeć później, a my lecimy dalej.
Przystępna forma
Drugie narzędzie to sposób pozyskiwania informacji z tych źródeł — taki, który nie jest sterowany żadnymi algorytmami, nie wciska spamu, reklam i całego tego śmietnika, do którego — obawiam się — większość internautów już dawno się przyzwyczaiła przez zbyt długą ekspozycję.
O mediach społecznościowych jako źródle informacji już wspomniałem. Ale są też inne: papierowe gazety, czasopisma i magazyny, telewizja, radio, portale informacyjne, eksperckie strony internetowe, podcasty, reportaże, wywiady. Gigantycznym źródłem informacji — zarówno rzetelnych, jak i wręcz przeciwnie — jest też na przykład YouTube oraz TikTok.
Problem, który być może intuicyjnie już widzisz, to mnogość tych źródeł. Nawet jeśli wybierzesz sobie kilka gazet, kilka portali informacyjnych, kilka blogów eksperckich, podcastów i kanałów wideo, to i tak robi się z tego kilkanaście, kilkadziesiąt, a czasami nawet kilkaset miejsc, które trzeba by było przeglądać codziennie, żeby być na bieżąco.
Na ratunek RSS
RSS to takie rozwiązanie technologiczne, które te wszystkie źródła - a przynajmniej te internetowe (chociaż te papierowe/radiowe/telewizyjne tak naprawdę w większości też już zmigrowały do internetów) - pozwala śledzić w jednym miejscu. Każdy nowy artykuł, podcast, film na YouTubie, wpis na blogu, informacja na portalu — (prawie) wszystko możesz mieć dostarczone w jedno miejsce, używając jednego prostego triku.
RSS rozwiązuje wszystkie wymienione wcześniej problemy w sposób banalnie prosty. Przede wszystkim masz pełną kontrolę nad tym, co subskrybujesz. To ty decydujesz, które źródła chcesz śledzić, co wyświetli się na twojej "tablicy informacyjnej" - żaden algorytm zasilony milionem anonimowych lajków tego nie determinuje, nie zobaczysz żadnej reklamy pomiędzy interesującymi cię artykułami. Wszystko ułożone jest w porządku chronologicznym, bez mieszania kolejnością, powtarzania tych samych artykułów czy znikania tych, które cię zainteresowały. Możesz czytać, co chcesz, kiedy chcesz, jak chcesz.
RSS i jego czytnik
Czytnik RSS to taki program, w którym możesz subskrybować te wszysktie treści z dowolnych stron i portali internetowych. Aby było to możliwe, jedyne, co dana strona musi posiadać, to tzw. kanał RSS.
Jest z tym oczywiście problem — wiele stron takiego kanału nie posiada, albo mają go gdzieś głęboko zakopanego, albo jest on uszkodzony, albo niepełny, albo wręcz celowo został przez stronę usunięty po tym, jak dana strona przyciągnęła odpowiednią ilość użytkowników, żeby zamknąć ich w swoim zamurowanym ogrodzie — ale to temat na kolejny wpis.
Czytników RSS — na wszystkie systemy operacyjne, jako aplikacje/strony internetowe, wtyczki do przeglądarek — jest co najmniej milion. Osobiście korzystam z NetNewsWire, bo jest otwartoźródłowy (co jest dla mnie bardzo ważne) i działa na wszystkich urządzeniach od Apple'a, których używam na co dzień (iPhone, iPad, MacBook). Wcześniej na iPhonie używałem też aplikacji Reeder. Dawno temu używałem aplikacji internetowej TheOldReader - to klon bardzo popularnego niegdyś Google Reader'a, powstały po uśmierceniu tego drugiego przez Google'a ich bardzo popularnego niegdyś projektu - która była bardzo w porządku (przestałem z niej korzystać tylko dlatego, że chcę zredukować liczbę używanych usług poza moją kontrolą na rzecz aplikacji na moim komputerze). Innych aplikacji nie chcę polecać, ponieważ żadnej innej nie używałem, ale w internecie pełno jest poradników i rankingów. Zachęcam Cię do testowania różnych opcji i znalezienia tej, która najbardziej ci odpowiada.
Poniżej przykładowe zdjęcie z takiego programu. Co na nim widać? Po lewej stronie — lista wszystkich stron, które subskrybujesz. W środkowej kolumnie — lista wszystkich artykułów ze wszystkich tych stron, w jednym miejscu! Niektóre oznaczone jako nieprzeczytane, inne jako przeczytane. Po prawej stronie — pełna (najczęściej) treść artykułu. Wszystko przejrzyście, jednolitą czcionką, bez reklam, bez losowej kolejności, z jasno oznaczoną informacją, co zostało przeczytane, a co nie. Podane źródło, autor, a po kliknięciu w nagłówek artykułu — można otworzyć źródłową stronę internetową.
W ramach zadania domowego proponuję to:
- poszukaj i zainstaluj pierwszy lepszy czytnik RSS, jaki znajdziesz na swój telefon lub komputer
- dodaj do niego kilka stron lub portali, które mniej lub bardziej obserwujesz
- poużywaj przez tydzień i zobacz czy to jest coś dla Ciebie.
Na rozgrzewkę podam kilka źródeł, które sam subskrybuję:
https://ar.al/index.xml
- programowaniehttps://brd24.pl/feed/
- bezpieczeństwo ruchu drogowegohttps://www.internet-czas-dzialac.pl/rss/
- internetowaniehttps://kontrabanda.net/feed
- okołointernetowe dziennikarstwo obywatelskiehttps://feeds.macrumors.com/MacRumors-All
- ploteczki ze świata Applehttps://blog.oliwierjaszczyszyn.com/feed/
- internetowanie obywatelskiehttps://siecobywatelska.pl/feed/
- sprawdzanie jak jesthttps://schm.org.pl/feed/
- przywracanie mężczyznom podmiotowości
W tym wpisie poruszyłem kilka zagadnień, które zasługują na swoje osobne rozwinięcie. Być może poruszę je w kolejnych wpisach. Albo nie. Czas pokaże.
- aspekty techniczne protokołu RSS i jego nowszego odpowiednika, Atom
- szkodliwe mechanizmy mediów społecznościwych i problemy z moderacją
- absurdalne ilości reklam w przestrzeni internetowej
- brakujące lub uszkodzone kanały RSS
No, to tyle. Dziękuję za uwagę.